Oszust z Tindera

„Oszust z Tindera”. Prawdziwa historia dostępna na Netflix

„Oszust z Tindera” to wstrząsający film dokumentalny dostępny na Netfliksie, który bije ostatnio rekordy popularności. Dokument opowiada o tym, jak łatwo uwierzyć osobie poznanej za pomocą aplikacji randkowej, dać się zmanipulować i stracić nie tylko nadzieję na prawdziwą miłość, ale również pieniądze. Często naprawdę duże pieniądze! Szacuje się, że główny bohater filmu, wyłudził od kobiet co najmniej 10 milionów dolarów.

Tytułowy oszust przedstawiający się jako Simon Lewiew, uwodził kobiety w sieci, podając się za biznesmena, syna potentata diamentów, robiącego międzynarodowe interesy. Swój wizerunek dopracował pod każdym względem – zadbał o odpowiednie zdjęcia w mediach społecznościowych, ale również o informacje na swój temat w Google. Sprawdzając Simona w sieci, można było odnieść wrażenie, że jest godnym zaufania biznesmenem prowadzącym bajkowe życie. Pod maską zamożnego przystojniaka kryje się jednak Shimon Hayut, który jak wynika z ustaleń dziennikarzy i śledczych wyłudzał pieniądze już od najmłodszych lat. Dzięki swoim oszustwom do dziś dzień opływa bogactwem, którym chwali się na Instagramie.

Wydawać by się mogło, że cała historia jest banalna i żadna niezależna, wykształcona kobieta nie dałaby się nabrać na takie sztuczki, niemniej życie pokazuje, że jest inaczej. Bohater filmu jest przebiegłym mistrzem manipulacji doskonale znającym ułomności ludzkiej psychiki. Na początku adorował kobiety, zabierając je na bajkowe randki w różne miejsca na świecie, by później pod różnymi pretekstami wyłudzać od nich setki tysięcy dolarów. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że jest to film oparty na prawdziwych wydarzeniach, a swoje historie opowiadają ofiary oszusta – Cecilia Fjellhoy, Pernilla Sjoholm i Ayleen Charlotte, które szukając miłości na Tinderze trafiły na Shimona.

https://www.youtube.com/watch?v=0f5Beg1EygM

„Oszust z Tindera” ma ochroniarza Polaka!

Co ciekawe w całej historii, według twórców filmu główny bohater ma nie działać sam. Prawą ręką Shimona Hayuta ma być postawny ochroniarz Peter, który jak się okazało jest Polakiem. Naprawdę nazywa się Piotr K. Mężczyzna już zapowiedział, że zamierza walczyć o swoje dobre imię, gdyż poczuł się dotknięty sposobem, w jaki popularny serwis streamingowy go przedstawił. Towarzysz Shimona nie zgadza się na sugestie, że bierze on czynny udział w oszustwach i miał nic na ten temat nie wiedzieć. Za wyrządzoną krzywdę domaga się on od Netfliksa 3 milionów euro odszkodowania.

Simon Leviev również zamierza pozwać producenta, o czym mówi w przesłanym do twórców dokumentu nagraniu. „Oszust z Tindera” nie czuje się winny i za pośrednictwem mediów społecznościowych prosi, aby widzowie „otworzyli umysły i serca”, licząc prawdopodobnie na zrozumienie jego postępowania. Jednocześnie nie wypiera się stawianych mu zarzutów i nie tłumaczy pobudek, jakimi się kierował. Jedno jest pewne, że wykorzystując uczucia swoich ofiar, zapewnił sobie luksusowe życie i popularność, której prawdopodobnie się nie spodziewał.

Czy aplikacje randkowe są bezpieczne?

Poszukiwanie miłości na portalach randkowych jest częstą praktyką w dzisiejszych czasach. Aplikacje typu Tinder, Sympatia, Badoo, czy fejsbukowe „Randki” biją rekordy popularności. Niestety wraz z tym trendem, rośnie niebezpieczeństwo związane z różnego rodzaju oszustwami. Kreowanie swojego fałszywego wizerunku jeszcze nigdy nie było tak proste jak obecnie. Co prawda, tak jak w wirtualnym świecie, tak i w prawdziwym życiu można trafić na niewłaściwą osobę, niemniej w sieci łatwiej jest manipulować i ukrywać prawdziwą tożsamość. Warto jednak podkreślić, że relacje zawierane za pośrednictwem aplikacji randkowych można szybko zweryfikować i oszczędzić sobie rozczarowań.

Wbrew pozorom ofiarą tytułowego „Oszusta z Tindera” może stać się każda kobieta, również ta wykształcona, niezależna, spełniona zawodowo i finansowo. W sidła oszustów wpadają jednak nie tylko kobiety, które dysponują własnym majątkiem i środkami finansowymi, ale również takie, które mogą je zdobyć. Dla oszusta nie ma znaczenia, czy ofiara ma na koncie odpowiednie środki, ale czy posiadając zdolność kredytową, może je zdobyć. Poza tym łatwiej kogoś zmanipulować, kiedy dochodzi do spotkania w realnym świecie. Wszystko wówczas wydaje się jeszcze bardziej wiarygodne. Na spotkanie przychodzi wymarzony partner i sprawia, że kobieta czuje się wyjątkowo.

W tym wszystkim warto jednak zachować zdrowy rozsądek, spróbować opanować emocje i gdy pojawiają się wątpliwości, po prostu sprawdzić, z kim ma się do czynienia. Dzięki takiemu postępowaniu można uchronić się przed zaangażowaniem emocjonalnym, a później finansowym. Ponadto należy mieć świadomość, że w sieci, poza oszustami „matrymonialnymi” swoich ofiar poszukują również prawdziwi przestępcy – seksualni, mordercy, czy porywacze.

Jak sprawdzić osobę poznaną na portalu randkowym

Sporo informacji można zweryfikować samodzielnie, jednak często nawet sygnały ostrzegawcze i intuicja przegrywają z emocjami. Prywatny detektyw wie, jakie czynności podjąć i jak krok po kroku sprawdzić tożsamość osoby z portalu randkowego. Do tego typu weryfikacji należy podchodzić profesjonalnie i na chłodno. Usługi tego rodzaju są coraz bardziej popularne, a świadomość społeczna w zakresie możliwości korzystania z nich coraz większa. Wiele osób nawet jeśli wie, że nie da się oszukać finansowo, to nie chce tracić czasu na nieodpowiednią osobę.

Najczęstsze przypadki kłamstw dotyczącą stanu cywilnego i posiadanego potomstwa. Nierzadko okazuje się, że poznana w sieci osoba prowadzi podwójne życie. Sprawdzenie stanu cywilnego oraz tego, czy dana osoba ma dzieci to typowe usługi, które są zlecane detektywom. Część kobiet chce również dowiedzieć się, czy mężczyzna poznany w sieci, nie spotyka się w tym samym czasie z kimś innym. Detektyw przeprowadza dyskretną obserwację, nieraz wykonuje również wywiad środowiskowy. Sprawdzana osoba nie ma świadomości, że poddawana jest kontroli.

Kiedy dochodzi do pierwszego spotkania z osobą poznaną przez aplikację randkową, rzadko kiedy prosi się ją o pokazanie dokumentu tożsamości. Co więcej taki dokument wcale nie musi być prawdziwy. Tak naprawdę nie wiadomo kto siedzi po drugiej stronie. Detektyw sprawdzi, czy dana osoba na pewno jest jest tą, za którą się podaje i czy nie będzie zagrażać bezpieczeństwu osobistemu i finansowemu zleceniodawcy.

Osoby poznane w sieci kłamią czasami w zakresie swojej przeszłości i aktualnego statusu społecznego. Fałszywe historie mogą dotyczyć kariery, miejsca pracy, miejsca zamieszkania i oczywiście pieniędzy. Kreowanie się na milionera wcale nie jest trudne, jak się wydaje. Detektyw może sprawdzić, czy dana osoba faktycznie dysponuje określonym majątkiem, czy wręcz przeciwnie długami. Warto ponadto sprawdzić, czy potencjalny partner nie ma kryminalnej przeszłości, aktualnych zatargów z prawem, czy nałogów.

Masz wątpliwości, co do wiarygodności osoby poznanej na portalu randkowym? Skontaktuj się z nami!

Sprawdź najpopularniejsze wpisy na blogu:

Ochrona wizerunku w sieci – jak pomoże detektyw?
Odzyskiwanie danych z telefonu
Prywatny detektyw czy jest to dobrze płatna praca?
Ustalanie ojcostwa – sposoby, możliwości i inne cenne informacje
Jak sprawdzić, czy dziecko zmaga się z uzależnieniem?
Jakie usługi detektywistyczne wykorzystują prawnicy?
Osoby poszukiwane, listy gończe i wiele innych spraw dla detektywa!
Zdrada mężczyzny – jakie są oznaki?
Zdrada kobiety – po czym ją rozpoznać?
Telefon na podsłuchu – jak wykryć oprogramowanie szpiegowskie w telefonie?

Piotr Pietrzak zaginiony - prawdopodbny wizerunek

Piotr Pietrzak nadal poszukiwany. Tak może teraz wyglądać!

Minęły już dwa lata od dnia, gdy Piotr Pietrzak widziany był przez bliskich po raz ostatni. Pomimo szeroko zakrojonych poszukiwań na terenie kraju i za granicą nie udało się ustalić, co się stało z zaginionym mężczyzną.

Piotr Pietrzak ma żonę Olgę i siedmioletnią córkę Julię. W opinii bliskich to przykładny mąż i oddany ojciec. Wiódł rodzinne, spokojne życie w małej miejscowości niedaleko Sochaczewa. Głównie zajmował się sadownictwem, a po sezonie dorabiał jako zawodowy kierowca. Wydaje się zatem, że nie miał powodu, żeby nagle rezygnować z dotychczasowego życia. A jednak przepadł bez śladu.

Co się stało z Piotrem?

To co jest pewne w tej historii, to że w czwartek 23 stycznia 2020 r. rano Piotr odwiózł córkę do przedszkola. Następnie miał odwiedzić kilka firm transportowych celem rozmowy o możliwości podjęcia pracy. Jak później ustalono nie pojawił się w tych miejscach i pojechał w zupełnie innym kierunku. Mężczyzna na pewno miał przy sobie dokumenty osobiste i nieznaczną ilość pieniędzy. Jego telefon natomiast został w domu.

Około południa kamery monitoringu stacji paliw przy drodze krajowej nr 50, uchwyciły samochód Piotra jadący w stronę Płońska od strony Wyszogrodu. Z powodu dużej odległości od kamer nie można stwierdzić, kto prowadził pojazd i czy w pojeździe znajdowały się inne osoby. Nie udało się również ustalić, gdzie później udał się zaginiony.

Dopiero dwa dni później Volkswagen Piotra został odnaleziony przez policję w pobliżu bramy stadionu w Wyszogrodzie. Według relacji świadka pojazd zaparkowany był w tym miejscu co najmniej przez dobę. Co istotne w nocy ktoś nieudolnie próbował go podpalić, a w środku zastano nienaturalny dla Piotra bałagan. W samochodzie znajdowały się kluczyki, pieniądze oraz list napisany na okładce teczki z dokumentami.

To nie był typowy list pożegnalny. Zawierał on przeprosiny nie do końca wiadomo, za co. Nie wynikało z niego wprost, że Piotr chce popełnić samobójstwo ani odejść i zacząć od nowa. Możliwe, że został napisany pod wpływem impulsu lub przymusu. Psy tropiące podjęły trop, jednak urwał się przy drodze krajowej nr 62 Wyszogród – Płock.

Pod uwagę wzięto wszystkie możliwe hipotezy od samobójstwa, po ucieczkę za granicę. Niestety pomimo wielokrotnego przeszukania znacznego obszaru w promieniu kilku kilometrów od odnalezionego pojazdu, działań prowadzonych na Wiśle i wielu innych podejmowanych na terenie kraju i poza jego granicami, nie udało się odnaleźć Piotra.

Jak może wyglądać obecnie Piotr Pietrzak?

Piotr Pietrzak w dniu zaginięcia miał 31 lat, około 185 cm wzrostu, szczupłą sylwetkę, włosy krótkie, oczy niebieskie. Ubrany był prawdopodobnie w granatową kurtkę, granatowe spodnie „bojówki” oraz czarne sportowe buty marki Adidas.

Przez dwa lata wygląd mężczyzny mógł się jednak zmienić, dlatego po wykonanych przez eksperta z zakresu biologii kryminalistycznej i antropologii badań typologicznych dokonano najbardziej prawdopodobną rekonstrukcję wizerunku Piotra. Trzeba wziąć jednak pod uwagę, że jest to tylko prawdopodobny wygląd, bowiem wpływ nieznanych czynników mógł spowodować inne ukształtowanie cech morfologicznych twarzy.

Jeżeli wiesz co się stało z Piotrem bądź posiadasz informacje, które pomogą w jego odnalezieniu skontaktuj się z nami! Gwarantujemy anonimowość!

Dowiedz się więcej o sprawie!